Sama zamknięta w czterech ścianach.. z dala od ludzi z dala od miłości.. a co zostało blisko.. ciemność, cisza, błędy problemy..
Nie czując uczuć.. zamykam się.. oddalam się od mojej nadziei..
samotność wygrywa ze mną.. zastanawiam się co ze mną będzie czy nadal będę żyła w czterech ścianach, czy ktoś mnie może wyciągnie z tond i już nie będę żyła z dnia na dzień marząc o skończeniu się tego koszmaru.. czy nadal będę liczyć oddechy.. puste uderzenia serca..czy przelane łzy..
Chodząc z konta w kąt nie mogę się odnaleźć. To nie miejsce dla mnie.. mam dosyć nieustannych kłótni, wiecznej po niej ciszy i powracających łez.
Boję się wielu rzeczy ale ostatnio chyba najbardziej boję się zamknięcia w sobie.. i tego, że gdy będę 'wolna' nikogo przy mnie nie będzie.. zostanę sama.. a moją nadzieją są ludzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz